Czeczeńscy uchodźcy w Brześciu

Czeczeńscy uchodźcy w Brześciu

Kilka lat temu Brześć jako miasto znajdujące się na granicy Polski było miejscem, które każdego odwiedzały dziesiątki migrantów. Większość z nich pochodziła z Czeczenii, a Polska była dla nich nadzieją na normalne życie. Tę nadzieję rozwiewały surowe zasady panujące przy granicy — straż graniczna niechętnie wpuszczała uchodźców na teren naszego kraju na stałe.

Konflikty na granicy

W 2016 roku w Czeczenii oficjalnie nie ma już wojny, mimo to mnóstwo rodzin próbuje stamtąd uciec. Zaniepokojeni obcą kulturą Polacy nie chcą się na to godzić. Informacje o tym, że w Czeczenii wcale nie ma wojny i że jest to kraj groźnego Islamu, kojarzonego przede wszystkim z atakami terrorystycznymi nie pomaga. Straż graniczna jest tak surowa, że szansy na nowe życie nie dostają nawet matki z kilkorgiem dzieci. Taki obraz był codziennością jeszcze kilka lat temu.

I z jednej strony stoją zwykli Polacy, którzy boją się tej obcej kultury i ludzi, którzy nie do końca chcą się zasymilować. Z drugiej są to liczne organizacje wspierające uchodźców, które wywierają duży nacisk na opinię publiczną. Pomiędzy tymi stronami jest straż graniczna, która po prostu stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej.

Co dalej z uchodźcami?

Nie da się ukryć, że uchodźcy z Czeczenii byli w trudnej sytuacji. Nie pomaga fakt, że powszechnie uważa się ich za zbiegających z nieprzyjaznego Islamowi kraju. Wielu uważa, że Rosja próbowała się pozbyć „muzułmańskich terrorystów”. To właśnie oni próbowali przedostać się do Polski, by dalej przenieść się do innych krajów Europy. I niestety, wielu z nich istotnie było przestępcami.

Ostatecznie Polsce za taką postawę bardzo się oberwało. Straż graniczna została oskarżona o łamanie praw człowieka i jeszcze do 2019 roku głośno było o cierpieniach uchodźców żyjących na granicy. A dzisiaj? Nie ma na ten temat żadnych nowych, głośnych publikacji. Przepływ uchodźców przez Polskę w dużej mierze został zatrzymany przez pandemię i całkowicie zamknięte granice.